Wtorek, 30 kwietnia 202430/04/2024

Oblał żrącą substancją rowerek 4-latka. Dziecko trafiło do szpitala

39-latkowi nie spodobało się, że jego 22-letnia sąsiadka zostawia na klatce schodowej bloku, rowerek swojego 4-letniego syna. Mężczyzna oblał pojazd dziecka żrącą substancją, w wyniku czego chłopiec z poważnymi oparzeniami ciała trafił do szpitala.

22-letnia mieszkanka jednego z bloków na warszawskim Mokotowie wielokrotnie słyszała od 39-letniego sąsiada, że ten ją pobije, jeśli będzie stawiała rowerek dziecka na korytarzu koło swoich drzwi. Mężczyzna groził także, że zrobi krzywdę jej 4-letniemu synowi.

– Sąsiad odgrażał się, że utnie głowę jej dziecku, zabije ją, połamie jej nogi i ręce, i poderżnie jej gardło, jak będzie ciemno – przekazał podkomisarz Robert Koniuszy z Komendy Stołecznej Policji.

Oblał rowerek chłopca żrącą substancją

Pod koniec ubiegłego tygodnia nerwowy 39-latek spryskał kierownicę oraz ramę dziecięcego rowerka żrącą substancją.

– Kiedy 4-latek wsiadł na swój mały pojazd, zaczęły go piec rączki. Odruchowo niebezpieczną substancję wtarł w oczy. Sprawa wymagała interwencji lekarza. Dziecko z matką pojechało na pogotowie. Oczy udało się uratować, ale były bardzo podrażnione – dodaje podkom. Robert Koniuszy.

Kiedy kobieta wróciła do domu, po raz kolejny usłyszała groźby od rozwścieczonego mężczyzny. W obawie o życie swoje oraz dziecka wezwała policjantów.

Opowiedziała, też jak oblał rower jej syna żrącą substancją, narażając go na utratę zdrowia. Wcześniej uszkodził kamerę monitoringu obejmującego klatkę schodową. Urządzenie zdążyło jednak zarejestrować, co zrobił.

39-latek został wyprowadzony z domu w kajdankach

W związku z zaistniałą sytuacją policjanci zapukali do drzwi agresywnego sąsiada. Nie przyznawał się do przestępstwa. Mając dowody w ręku, funkcjonariusze poinformowali go, że jest zatrzymany. 39-latek powiedział, że nie da się wyprowadzić z mieszkania i sam nie wyjdzie. Wobec czego mundurowi mu pomogli, stosując kajdanki i chwyty transportowe.

Partnerka sprawcy zaatakowała policjantów

Najwyraźniej nie spodobało się to jego partnerce, która utrudniała wykonywanie czynności policjantom, wyzywając ich słowami obelżywymi i szarpiąc ich za mundur. W trakcie umieszczania podejrzanego w radiowozie kobieta zdjęła zegarek i ostrą częścią bransolety porysowała powłokę lakierniczą. Została obezwładniona i zatrzymana.

– Mimo, iż liczyła na wspólną celę ze swoim rozwścieczonym oblubieńcem, trafiła do innej w zupełnie innej części Warszawy – dodał rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji.

42-letnia kobieta usłyszała zarzuty znieważenia policjantów, naruszenie ich nietykalności oraz umyślnego uszkodzenia mienia. Przyznała się do przestępstw, po czym wróciła do domu. W najbliższym czasie będzie musiała stanąć przed sądem, który może ją skazać nawet na 5 lat więzienia.

Jej 39-letni partner usłyszał zarzuty stosowania gróźb karanych oraz narażenia 4-latka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokurator postanowił objąć go policyjnym dozorem, zakazując zbliżania się do pokrzywdzonej. Jednak po kolejnej awanturze i groźbach wobec pokrzywdzonej, środek zamieniono na trzymiesięczny areszt. 39-latkowi grozi do 5 lat więzienia.

(fot. pixabay.com, źródło KSP)

ZOBACZ TAKŻE

6 komentarzy

  1. wyrwać chwasta

  • Chłopu za groźby karalne i bezpośrednie narażenie zdrowia lub życia dziecka grozi taka sama kara jak tej babce co zarysowała radiowóz i obraziła policjantów . Patologiczne prawo.

  • Trallaleńko Wicek

    W taki oto, niezbyt wyszukany sposób matoły same robią sobie koło piór 😆

  • Zwykły patus
    Do pieca dziada

  • Nie przystosowany do życia wśród ludzi – tylko pustynia albo Syberia może takiego coś nauczyć .

  • Na stryczek za nogi, a do ukojenia pragnienia trochę kwasu. Za jednym podejściem szybko zrozumiałby swój błąd, nauczyłby się życia w społeczeństwie i szacunku dla innych.

  • Exit mobile version