Wypił blisko litr płynu do spryskiwaczy i leżał nieprzytomny na klatce. Pomoc przyszła w ostatniej chwili 13:48 17-02-2025

W sobotę, 15 lutego, funkcjonariusze VI Oddziału Terenowego otrzymali zgłoszenie od mieszkańców budynku przy ulicy Radzymińskiej o leżącym na klatce schodowej mężczyźnie. Kiedy strażniczka i strażnik weszli na klatkę schodową na trzecim piętrze zauważyli wystające nogi, a następnie leżącego w nienaturalnej pozycji mężczyznę. Obok niego stał pojemnik z płynem do spryskiwaczy.
– Na lewej nodze, w okolicy kości śródstopia i stawu skokowo-strzałkowego, zauważyliśmy dwie duże, krwawiące rany cięte – relacjonuje starszy inspektor Mariusz Liżewski, który, podobnie jak strażniczka, jest ratownikiem kwalifikowanej pomocy przedmedycznej.
– Od razu wezwaliśmy pogotowie i przystąpiliśmy do udzielania pomocy – dodaje funkcjonariusz.
Po opatrzeniu ran, strażnicy nawiązali kontakt z ledwo przytomnym, jak się później okazało, 53-latkiem. Mężczyzna z trudem oddychał, jego reakcje były spowolnione, a mowa bełkotliwa. Skarżył się na ból brzucha, głowy i nóg. Z trudem powiedział, że wcześniej wypił płyn do spryskiwaczy, a potem zasnął. Wyjaśnił również, że rany na nodze pochodzą od piły łańcuchowej i że „mieszka na ulicy”.
W pojemniku brakowało prawie litr płynu. Sytuacja była dramatyczna, a zagrożenie życia i zdrowia mężczyzny bardzo wysokie. Do przyjazdu zespołu ratownictwa strażnicy monitorowali jego stan, nie dopuszczając do zaśnięcia. Po kilku minutach na miejscu pojawiło się pogotowie. Ratownicy natychmiast podjęli decyzję o przewiezieniu 53-latka do szpitala.
(fot. SM warszawa)
Komentarze wyłączone