Kot skatowany przez adoptującego. Prokuratura ujawniła wstrząsające szczegóły 11:08 31-03-2025

Sprawa dotyczy zdarzenia, które miało miejsce w styczniu 2025 roku. E.J., która znalazła bezdomnego kota, oddała go do adopcji Bartoszowi K. Dwa dni później kobieta została poinformowana, że kot jest chory. Po wizycie u Bartosza K. i dostarczeniu leków, E.J. otrzymała kolejny telefon, w którym mężczyzna poinformował, że kot go ugryzł, a on odrzucił zwierzę, które uderzyło o kant stołu.
Kobieta wraz ze znajomą zabrały kota i udały się do weterynarza. Stan zwierzęcia był krytyczny. Lekarz weterynarii stwierdził, że kot został skatowany, a jego obrażenia wskazywały na znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem.
Biegły z zakresu epizootiologii i administracji weterynaryjnej ujawnił u kota liczne obrażenia, m.in.: krwawienia na wszystkich kończynach, wyrwany pazur, wylewy krwawe w obrębie powiek i oczu, obrażenia małżowiny usznej, warg, złamanie kłów, odmę podskórną, złamania kości przedramienia i uda.
Bartosz K. nie przyznał się do winy. Twierdził, że kot był agresywny i ugryzł go, a on odrzucił zwierzę w odruchu obronnym. Jego wyjaśnienia stoją w sprzeczności z opinią biegłego.
Mężczyzna ma 20 lat, wykształcenie podstawowe, jest kawalerem i utrzymuje się z prac dorywczych. Nie był wcześniej karany.
W toku postępowania zastosowano wobec Bartosza K. zabezpieczenie majątkowe na poczet grożącej mu nawiązki. O jego winie i karze zadecyduje Sąd Rejonowy w Toruniu. Grozi mu kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
(fot. pixabay.com, źródło Prokuratura Okręgowa w Toruniu)
Komentarze wyłączone