Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt poinformował o bulwersującej sprawie psa, którego znaleziono zamarzniętego przy budzie na jednej z posesji na Dolnym Śląsku. "Dla 5-osobowej rodziny śmierć zwierzęcia była czymś normalnym - padł to padł, na ch** drążyć temat - odparł wnuk właściciela".
3-letnia dziewczynka chodziła sama po ruchliwej ulicy w Górze w woj. dolnośląskim. Dziecko nie potrafiło powiedzieć gdzie mieszka, ani jak się nazywa. Jak się później okazało ojciec 3-latki spał w tym czasie w domu. Dziecko całe i zdrowe trafiło pod opiekę matki.
Zwłoki 37-latka zostały ujawnione w niedzielę 17 stycznia w popularnej wśród turystów Chatce pod Śnieżnikiem. Do akcji sprowadzenia ciała mężczyzny ruszyło 15 ratowników GOPR. Cała wyprawa odbywała się w bardzo trudnych warunkach i trwała kilkanaście godzin.
Lubińscy policjanci zatrzymali 30-latkę, która mając blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie, przyszła do przedszkola odebrać swojego syna. Jak się okazało w mieszkaniu zostawiła bez opieki drugie dziecko. Nieodpowiedzialnej kobiecie grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Jedna osoba zginęła w wypadku, do którego doszło dzisiaj po południu na drodze krajowej nr 15 w miejscowości Ligota na Dolnym Śląsku. Zderzyło się tam pięć pojazdów.
O bulwersującym zdarzeniu informuje wrocławska Fundacja Centaurus. Pod nieobecność właścicielki psa, jej partner miał wlać psu do pyska prawie całą butelkę środka do czyszczenia toalet. Zwierzę doznało rozległych poparzeń i walczy o życie. Sprawą zajmują się policjanci.
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło wczoraj na łączniku autostrady A4 z drogą S3 w woj. dolnośląskim. Nie żyje jedna osoba.
Funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Legnicy ustalili i zatrzymali sprawcę potrącenia 7-letniej dziewczynki. 35-latek zbiegł z miejsca zdarzenia, nie udzielając dziecku pomocy. Jak się okazało, znajdował się pod wpływem narkotyków. Wczoraj sąd na wniosek prokuratury zastosował wobec niego tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy.
Do tragedii doszło w poniedziałek rano w sklepie w Jelczu-Laskowicach na Dolnym Śląsku. Ojciec śmiertelnie postrzelił swojego dorosłego syna. Okoliczności zdarzenia ustalają policjanci pod nadzorem prokuratora.
24-letni kierowca jednośladu został śmiertelnie potrącony przez pociąg na przejeździe kolejowym w Piotrowicach Świdnickich na Dolnym Śląsku. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna wjechał na tory przy zamkniętych rogatkach.
Policjanci zatrzymali 34-latka podejrzewanego o potrącenie 7-latki na przejściu dla pieszych i ucieczkę z miejsca wypadku. Dziewczynka w ciężkim stanie została przetransportowana do szpitala. Podczas zatrzymania przy 34-latku znaleziono narkotyki.
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w miejscowości Czerwona Woda w woj. dolnośląskim. Kierujący samochodem osobowym nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu kierowcy ciężarówki i doprowadził do zderzenia pojazdów. W wyniku odniesionych obrażeń mężczyzna zmarł.