Poniedziałek, 29 kwietnia 202429/04/2024

Nowe fakty w sprawie maltretowanego dziecka. Rodzina jest znana policji [foto]

Znamy nowe fakty w sprawie maltretowanego dziecka z Rudy Śląskiej. Jak się okazało, rodzina ma założoną niebieską kartę i jest pod nadzorem kuratora sądowego oraz Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Jest także dobrze znana policji.

Z ustaleń mundurowych wynika, że w dniu zdarzenia miesięcznym chłopcem opiekował się 30-letni ojciec. 29-letnia matka wyszła ze starszą, 14-miesięczną córka do sklepu.

– Mężczyzna w pewnym momencie zadzwonił do kobiety, że syn nie oddycha. Matka od razu wróciła do domu, a po drodze zadzwoniła na pogotowie – przekazał Arkadiusz Ciozak, rzecznik policji w Rudzie Śląskiej.

Dziecko było reanimowane przez 40 minut

Miesięczne niemowlę w ciężkim stanie zostało przetransportowane śmigłowcem LPR do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, gdzie było reanimowane przez około 40 minut. Następnie trafiło na Oddział Intensywnej Terapii. Tam po wykonaniu niezbędnej diagnostyki lekarze stwierdzili u dziecka liczne złamania i obrażenia, wskazujące, że chłopiec mógł być maltretowany. Niestety, mimo wysiłków lekarzy niemowlę zmarło. Mundurowi zatrzymali rodziców dziecka.

Chłopiec mógł być maltretowany już kilka dni po urodzeniu

Jak przekazał chirurg dziecięcy z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, Andrzej Bulandra – dziecko mogło być maltretowane już kilka dni po urodzeniu.

– Teoretycznie jest możliwość, żeby takie obrażenia powstały w wyniku upadku z wysokości, natomiast sekwencja zdarzeń – czyli nakładanie się urazów występujących w różnym czasie w ciągu tego miesiąca – świadczy o tym, że były to regularne urazy, co przemawia za maltretowaniem – mówił dr Andrzej Bulandra. – Prawdopodobnie pierwsze takie urazy miały miejsce już bezpośrednio po urodzeniu dziecka – dodał.

Ciało chłopca zostało zabezpieczone celem przeprowadzenia sekcji zwłok. W piątek rano Prokuratura Okręgowa w Gliwicach przekazała, że przyczyną śmierci dziecka był rozległy uraz czaszkowo-mózgowy.

Do szpitala przewieziono też 14-miesięczną siostrę zmarłego chłopca. U dziewczynki wstępnie nie stwierdzono śladów pobicia. Dziecko trafiło do rodziny zastępczej.

Rodzina jest znana policji i ma założoną niebieską kartę

Jak potwierdzają policjanci, rodzina zmarłego chłopca jest znana policji i ma założoną niebieską kartę, jest też objęta nadzorem kuratora, a od grudnia zeszłego roku znajduje się pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

– Asystent rodzinny, który z nimi pracował, jest w szoku. Trudno mu uwierzyć w to, co się stało. Ma wieloletnie doświadczenie, gdyby dostrzegł jakiekolwiek nieprawidłowości, na pewno by reagował, jest na to wyczulony – mówiła Monika Szczepańczyk, rzecznik prasowa MOPS w Rudzie Śląskiej. 

30-letni ojciec dzieci ma na swoim koncie przeszłość kryminalną. Starsze dziecko pary zostało im odebrane, ale pod koniec ubiegłego roku odzyskali prawa rodzicielskie. Wobec rodziców toczyło się postępowanie za uszkodzenie ciała dziewczynki, jednak zostało umorzone, ale na wniosek kuratora na początku lipca zostało wznowione.

Obecnie mundurowi z wydziału kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej przesłuchują świadków i ustalają przyczyny oraz przebieg tego zdarzenia. Prawdopodobnie dzisiaj rodzice zmarłego chłopca zostaną przesłuchani.

(fot. Policja Śląska)

Komentarze wyłączone