Środa, 24 kwietnia 202424/04/2024

Aparat słuchowy małego chłopca o wartości 150 tys. zł. wpadł do stawu. Na pomoc ruszyli strażacy (foto)

Do niecodziennego zdarzenia zostali zadysponowani strażacy z Rzeszowa w woj. podkarpackim. Aparat słuchowy należący do małego chłopca wpadł do stawu w miejskim parku. Wartość urządzenia, bez którego dziecko nic nie słyszy to ok. 150 tys. złotych. Na szczęście strażakom udało się odnaleźć zgubę, którą następnie przekazano w ręce mamy chłopca. „Łzy radości popłynęły po policzkach”.

W czwartek 27 maja strażacy zostali zadysponowani do parku w rzeszowskiej dzielnicy Słocina, po zgłoszeniu, z którego wynikało, że aparat słuchowy małego chłopca wpadł do stawu. Wartość urządzenia to ok. 150 tys. złotych. Jak się okazało, bez niego chłopiec nic nie słyszy.

Na poszukiwania zguby ruszyli najpierw strażnicy miejscy, którzy przy pomocy podbieraków próbowali wydobyć urządzenie, jednak bezskutecznie. Następie do akcji wkroczyli strażacy. Jeden z nich w woderach wszedł do wody próbując znaleźć mały sprzęt. Niestety, zerowa widoczność w wodzie nie ułatwiała zadania.

Z uwagi na to, że dno zbiornika zbudowane jest głównie z mułu, opadłych liści, konarów i śmieci to było jak szukanie igły w stogu siana. Słaba widoczności pod wodą wykluczała, także udział w poszukiwaniach nurka.

– Wypompować wody się nie da…. i wtedy wspomniano o magnesie. Aparat jest częścią implantu wszczepionego do głowy chłopca, działa jak magnes. Potrzebny był metal i wtedy przynieśliśmy łopaty po niecałych 10 minutach łopata przyciągnęła aparat słuchowy, który trafił w ręce mamy chłopca, a łzy radości popłynęły po policzkach – opisują strażacy OSP Rzeszów-Słocina

Dzięki wielkiemu zaangażowaniu druhów z Rzeszowa, niecodzienna akcja zakończyła się sukcesem.

(fot. OSP Rzeszów-Słocina)

Komentarze wyłączone