Czwartek, 18 kwietnia 202418/04/2024

„Kto mówi prawdę, policja czy ratownicy medyczni?” Poseł o interwencji wobec 34-latka z Lubina (foto)

Poseł PO Piotr Borys opublikował na Twitterze pismo z prokuratury Rejonowej w Lubinie, z którego wynika, że 34-letni mężczyzna, wobec którego interweniowali policjanci, zmarł na ul. Traugutta, a nie jak podała policja, po dwóch godzinach od przetransportowania do szpitala.

– Kto mówi prawdę policja czy ratownicy medyczni? Według ratownika w piśmie z prokuratury otrzymanego od rodziców Bartka, zgon Bartka nastąpił na ul. Traugutta przy komisariacie. Dlaczego nie umożliwiono, mimo zapewnień, oglądu ciała przed sekcją zwłok? Czekamy na wyniki sekcji – napisał lubiński poseł.

– Po przyjeździe ambulansu według informacji przekazanych przez policjantów, ratownicy nie podjęli żadnych czynności ratowniczych czy medycznych, takich jak zmierzenie pulsu czy ciśnienia krwi. Natomiast zażądali asysty policji w transporcie pokrzywdzonego do szpitala – czytamy w Postanowieniu o zasięgnięciu opinii instytucji opublikowanym przez posła.

Ratownik: parametry były niewyczuwalne

W dalszej części pisma, zawarta jest informacja, z której wynika, że ratownicy po tym, jak przyjechali na ul. Traugutta w Lubinie, dokonali sprawdzenia tętna oraz ciśnienia lecz parametry te były niewyczuwalne.

– Według ratownika zgon pokrzywdzonego stwierdzono już na ul. Traugutta. Stwierdził także, że z tego powodu nie podejmowali żadnych czynności resuscytacyjnych – czytamy w piśmie.

– W związku ze śmiercią mężczyzny zachodzi potrzeba ustalenia mechanizmu zgonu i zweryfikowania, czy do zgonu nie przyczyniły się osoby trzecie lub ich zaniechania – napisał Prokurator Prokuratury Rejonowej w Lubinie Włodzimierz Hładyk.

Policję wezwała matka

Policyjna interwencja realizowana była po przyjęciu wezwania od matki mężczyzny. Z treści zgłoszenia wynikało, że jej syn jest agresywny i pobudzony. Miał rzucać kamieniami w okna zabudowań. Kobieta zaznaczyła, że syn nadużywa narkotyków.

Policjanci przybyli na miejsce zdarzenia podjęli interwencję wobec mężczyzny. W odpowiedzi na jego agresywne zachowanie zastosowano środki przymusu bezpośredniego.

Ze względu na stan zdrowia mężczyzny na miejsce zdarzenia wezwano karetkę pogotowia.

Policja: miał wyczuwalne tętno i oddech

– Mężczyzna został następnie przekazany w ręce medyków i z uwagi na jego zachowanie, w asyście policjantów, został przewieziony do szpitala, a później trafił na SOR. Po około dwóch godzinach od przewiezienia do szpitala, dyżurny KPP w Lubinie został powiadomiony, że mężczyzna zmarł – napisała policja.

Jak podała policja, zatrzymany mężczyzna został przekazany zespołowi ratownictwa medycznego z funkcjami życiowymi czyli wyczuwalnym tętnem i oddechem. 

Zamieszki przed komendą

W związku ze śmiercią 34-latka w niedzielę przed Komendą Powiatową Policji w Lubinie doszło do manifestacji. Tłum obrzucił budynek komendy tzw. koktajlami Mołotowa, kamieniami, cegłami i innymi niebezpiecznymi przedmiotami. Doszło także do pożaru.

Policjanci wobec manifestujących użyli środków przymusu bezpośredniego w postaci gazu łzawiącego, broni gładkolufowej i armatki wodnej. Zatrzymanych zostało 57 osób, sześciu policjantów zostało rannych.

Sprawa objęta jest śledztwem prokuratorskim. Bada ją również Wydział Kontroli KWP we Wrocławiu oraz specjalnie powołany przez Komendanta Głównego Policji zespół Biura Kontroli Komendy Głównej Policji.

(fot. Eugeniusz Zgirski)

2 komentarze

  1. czwórka tych policjantów powinna się przejść przez Lubin na spacer bez asysty swoich koleżków …

  2. ***** ćpunów