Sobota, 20 kwietnia 202420/04/2024

Polka nie wpuszczona na pokład samolotu. Powiedziała, że ma bombę

34-letnia Polka nie została wpuszczona na pokład samolotu na katowickim lotnisku, po tym jak powiedziała, że ma bombę. Zamiast lecieć na Teneryfę, kobieta została ukarana 500-złotowym mandatem.

Obywatelka Polski w trakcie odprawy biletowo-bagażowej na lot na Teneryfę (Hiszpania) oznajmiła, iż w swoim bagażu posiada bombę. Na miejsce została wezwana Straż Graniczna, która podjęła stosowne czynności służbowe.

– W ich toku nie ujawniono żadnych urządzeń i materiałów wybuchowych oraz ustalono, iż zagrożenie nie istnieje. 34-latka swoim zachowaniem popełniła wykroczenie z art. 210 ust. 1 pkt 5a Ustawy Prawo Lotnicze, za co została ukarana mandatem w wysokości 500 złotych – przekazała Komenda Główna Straży Granicznej.

Kobieta swoje zachowanie tłumaczyła frustracją, która wynikała z długotrwałego oczekiwania na odprawę bagażu. Decyzją obsługi lotniska oraz kapitana statku powietrznego 34-latce odmówiono wstępu na pokład. Z podróży zrezygnował również jej mąż.

Straż Graniczna przypomina, iż tego typu zachowania podróżnych zawsze traktowane są bardzo poważnie. Mogą zakończyć się nie tylko nałożeniem mandatu, utratą biletu lotniczego, wczasów, ale również zatrzymaniem, znacznie wyższą karą grzywny oraz zarzutami prokuratorskimi.

Wszystkie osoby znajdujące się na terenie lotniska są obowiązane do przestrzegania i stosowania się do nakazów i zakazów zawartych w przepisach porządkowych ustalonych przez zarządzającego tym lotniskiem.

(fot. SG)

3 komentarze

  1. może ma bombe między nogami a w głowie pustak

  2. na takich pastusów 50.000 zł

  3. i nie będzie lansu na fejsie