Piątek, 29 marca 202429/03/2024

10-latka jechała taksówką z Podlasia na Śląsk. Kierowcy powiedziała, że rodzice o wszystkim wiedzą

10-latka z Podlasia zabrała pieniądze rodzicom, a następnie bez ich wiedzy zamówiła taksówkę, którą chciała dotrzeć do koleżanki mieszkającej na Śląsku. Gdy rodzice zorientowali się, że ich córka zniknęła, zawiadomili policję. Mundurowi odnaleźli taksówkę, która podróżowała dziewczynka na terenie woj. łódzkiego.

W poniedziałek rano policjanci z Grajewa w woj. podlaskim otrzymali zgłoszenie od rodziców o zaginięciu ich 10-letniej córki. Dziewczynka miała wyjść z domu pod nieobecność opiekunów.

Mundurowi natychmiast rozpoczęli poszukiwania 10-latki. Analizując wszystkie zebrane informacje ustalili, że dziewczynka mogła poruszać się taksówką. Policjanci telefonicznie skontaktowali się z taksówkarzem, który potwierdził, że przyjął kurs na Śląsk i wiezie 10-latkę autostradą A1 do Sosnowca.

Policjanci z Piotrkowa Trybunalskiego (woj. łódzkie) szybko namierzyli i zatrzymali szarego forda, którym podróżowała zaginiona 10-latka.

– Jak się okazało, dziewczynka wyszła z domu zabierając sporą sumę pieniędzy. Następnie zamówiła taksówkę i poprosiła o kurs do Sosnowca, do swojej rodziny. Mający wątpliwości taksówkarz zapytał o rodziców 10-latki. Dziewczynka oświadczyła jednak, że rodzice są w pracy i nie mają możliwości odebrania telefonu. Mężczyzna uwierzył dziecku i przyjął zlecenie – przekazała łódzka policja.

Tak naprawdę dziewczynka nie miała żadnej rodziny w Sosnowcu. Początkowo nie chciała powiedzieć, dlaczego tam akurat zamierzała jechać. Po krótkiej rozmowie oświadczyła jednak, że za pośrednictwem komunikatora internetowego poznała koleżankę mieszkającą właśnie w Sosnowcu. Nigdy wcześniej nie widziała tej dziewczynki, ale umówiła się z nią przy konkretnym placu zabaw. Oświadczyła również, że poinformowała ją, że ma przy sobie sporą sumę pieniędzy. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Cała i zdrowa 10-latka trafiła pod opiekę dzielnicowej, z którą czekała na przyjazd rodziców.

(fot. Policja, źródło Policja Łódzka)

Jeden komentarz

  1. A taksówkarz dostał milion lat więzienia i 2 000 000 mandatu