Piątek, 29 marca 202429/03/2024

Zastrzelił psa, bo załatwiał się przed jego garażem ZDJĘCIA

Policjanci z Sulechowa w woj. lubuskim zatrzymali mężczyznę, który zastrzelił psa z wiatrówki. 67-latek twierdził, że chciał tylko nastraszyć zwierzę, które załatwiało swoje potrzeby fizjologiczne przed jego garażem.

W miniony piątek policjanci zostali wezwani na miejsce zdarzenia, gdzie pies należący do jednego z mieszkańców Sulechowa wykrwawił się po postrzeleniu.

Mundurowi ustalili, że pies biegał bez kontroli w okolicy posesji. Świadkowie słyszeli, że padł strzał, po czym pies nagle upadł. Po rozpytaniu sąsiadów policjanci dowiedzieli się o kilku osobach, które mieszkają w pobliżu i mają broń wiatrową.

Funkcjonariusze dotarli do 67-letniego mężczyzny, który podczas przesłuchania przyznał się do strzelenia w kierunku psa.

– Podczas przeszukania mieszkania mężczyzny policjanci znaleźli broń wiatrową, śrut oraz lotki. Zatrzymany powiedział policjantom, że nie chciał zastrzelić zwierzęcia, a jedynie je wystraszyć. Był zdenerwowany ponieważ wielokrotnie zwracał uwagę właścicielowi psa, że ten wypuszczony bez opieki załatwia się przed garażem mężczyzny, który zmuszony był sprzątać po nie swoim zwierzęciu – przekazała lubuska policja.

W piątek 67-latek znowu zobaczył psa pod swoim garażem, zdenerwował się i wpadł na pomysł, żeby wystraszyć zwierzę strzałem z wiatrówki. Niestety, jak sam przyznał, z powodu słabego wzroku chybił i trafił prosto w czworonoga.   

67-latek usłyszał zarzut z artykułu 35 Ustawy o ochronie zwierząt, według którego za uśmiercenie zwierzęcia grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. Podejrzany przyznał się do winy, a prokurator Prokuratury Rejonowej w Świebodzinie zastosował wobec 67-latka dozór policyjny.  

(fot. KMP Zielona Góra, źródło KMP Zielona Góra)

2 komentarze

  1. No pięknie. A kiedy poniesie konsekwencje właściciel psa za brak należytej opieki, za nie sprzątanie po psie, brak właściwego nadzoru na posiadanym psem itd.

  2. Mógł też kropnąć właściciela tego nieułożonego psa. A strażnicy miejscy czemu nie pilnują posesji przed nawałem ukochanych czworonogów?