Niedziela, 28 kwietnia 202428/04/2024

Nie żyje 8-letni Kamil z Częstochowy. „Dzielimy dziś wielki smutek z powodu odejścia Kamilka”

Lekarzom nie udało się uratować życia 8-letniego Kamila z Częstochowy, który 3 kwietnia trafił w ciężkim stanie do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II. Chłopiec był bity i oblewany wrzątkiem, a przez pierwsze dni nie została mu udzielona żadna pomoc.

– Kamilek zmarł dziś rano. Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa. Doprowadziła do niej poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nie leczonymi ranami oparzeniowymi – poinformowało Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II w Katowicach.

Kamil przez cały czas pobytu w szpitalu był głęboko nieprzytomny. Nie zdawał sobie świadomości gdzie jest, ani co go spotkało. Jak zapewniają lekarze, chłopiec, ani przez chwilę nie cierpiał.

– Kamilek otrzymał w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka wszelką możliwą pomoc medyczną. Korzystał z zaawansowanych metod leczenia, m. in. z respiratoterapii, dializoterapii oraz wysokospecjalistycznej aparatury ECMO, zapewniającej wspomaganie krążenia i pozaustrojowe natlenianie krwi. Był pod ciągłą, niezwykle troskliwą opieką naszego personelu medycznego. To wszystko niestety nie wystarczyło, aby uratować chłopca – przekazali przedstawiciele placówki.

Władze szpitala i cały personel przekazały wyrazy głębokiego współczucia biologicznemu ojcu dziecka.

– Dziękujemy też wszystkim tym osobom, które tak bardzo przejęły się losem chłopca. Wspólnie z Państwem, jako personel szpitala, dzielimy dziś wielki smutek z powodu odejścia Kamilka – dodali medycy.

Jak wynika z ustaleń śledczych, 8-latek został pobity i oblany wrzątkiem, w wyniku czego doznał poparzeń 25 procent powierzchni ciała. Dziecko miało też złamania obu rąk, krwiaki na ciele, a także ślady po przypalaniu papierosem. Ustalono, że najstarszy uraz dziecka powstał na miesiąc przez tym jak chłopiec trafił do szpitala.

Prokuratura Okręgowa w Częstochowie prowadzi śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa ośmioletniego Kamila.

– Głównym podejrzanym jest ojczym chłopca 27-letni Dawid B. Zarzuty nieudzielenia pomocy usłyszeli kolejni bliscy Kamila, którzy z nim mieszkali: matka 35-letnia Magdalena B., jej siostra 45-letnia Aneta J. i jej mąż 61-letni Wojciech J. Kobiety podejrzane są także o to, że nie reagowały na katowanie. Według śledztwa widziały, jak Dawid B. bił chłopca, polewał wrzącą wodą pod prysznicem, a na koniec rzucił na rozgrzany piec węglowy. Ojczym i matka są w areszcie – poinformował tvn24.pl.

(fot. Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II w Katowicach, źródło Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II w Katowicach)

Jeden komentarz

  1. To nie rodzice tylko skur…..y. Powinna być adekwatna kara.