Po wizycie u psychiatry stwierdził, że nie chce mieć w domu broni 14:07 01-08-2024

Mieszkaniec osiedla Górce w Warszawie, wieczorem 29 lipca, zadzwonił do komisariatu na Bemowie informując, że ma w domu naładowany pistolet. Na miejsce udał się wspólny patrol straży miejskiej i policji.
– W mieszkaniu 42-letniego mężczyzny ujawniono 2 rewolwery, kilkaset pocisków i kilogram czarnego prochu. Wszystko kupił legalnie. Zgłaszający przyznał, że leczy się psychiatrycznie. Po ostatniej wizycie u lekarza postanowił pozbyć się broni – przekazała stołeczna Straż Miejska.
Rewolwery oraz amunicja do nich zostały zabezpieczone przez policję. Mieszkanie skontrolował policjant specjalizujący się w rozpoznaniu minersko-saperskim oraz pies policyjny, ale innych jednostek broni nie ujawniono.
42-latek został przekazany pod opiekę brata.
(fot. SM Warszawa, źródło SM Warszawa)
Bardzo mądra decyzja i postawa godna pochwały. Trzymaj się chłopie, wszystko się ułoży.
To fajnie, że nie ma rejestru, w którym włączałby się alarm, gdy osoba z pozwoleniem na broń leczyłaby się psychiatrycznie. Wtedy odbieraliby broń na czas leczenia/do wyjaśnienia. To powinno się dziać automatyczne, a nie z dobrej woli posiadacza.
Czarnoprochową można mieć legalnie, ale bez pozwolenia. Takie mamy prawo. A że chłop zadzwonił, to jest dowód na jego normalność.