Zostawił 7-latka w nagrzanym aucie i poszedł na zakupy. Dzięki reakcji świadków nie doszło do tragedii 16:52 12-06-2019
35-letni ojciec zostawił swojego 7-letniego syna zamkniętego w zaparkowanym aucie na parkingu przed jednym z supermarketów we Wrocławiu, kiedy temperatura na zewnątrz przekraczała 30 stopni Celsjusza.
Dziecko zostało zauważone przez klientów sklepu, którzy poinformowali o tym fakcie obsługę sklepu, która kilkukrotnie, niestety bezskutecznie, próbowała przez megafon wezwać na miejsce właściciela pojazdu. Świadkowie starali dostać się do środka samochodu, jednak ten był zamknięty. Nie miał też uchylonej żadnej szyby. Gdy na miejscu zjawiła się policja chłopiec miał zamknięte oczy. Obudził się dopiero po kilku próbach stukania w szybę auta, a następnie otworzył drzwi. Był cały mokry od potu i nie był do końca świadomy tego, co się wokół niego dzieje.
Chłopiec od razu trafił pod opiekę zespołu ratownictwa medycznego wezwanego na miejsce. 7-latek był bardzo zmęczony, według ratowników jeszcze kilka minut w tak rozgrzanym pojeździe, mogło doprowadzić do poważnego zagrożenia życia i zdrowia chłopca. Po kilkunastu minutach na miejscu zjawił się ojciec. Był bardzo zaskoczony obecnością policjantów oraz ratowników medycznych. Oznajmił, że syn zasnął w samochodzie, a ten nie chciał go budzić i był tylko kilka minut w sklepie, jednak świadkowie twierdzą, że cała sytuacja trwała co najmniej pół godziny.
Dziecko trafiło pod opiekę matki, która została wezwana na miejsce. 35-latek został zatrzymany. Teraz sąd zadecyduje o jego dalszych losach. Jeżeli okaże się, że nieodpowiedzialnym zachowaniem naraził dziecko na utratę życia lub zdrowia, grozić mu może kara do 5 lat pozbawienia wolności.
(fot. info112.pl)
I bardzo dobrze, myśleć trzeba a nie być takim bezmózgowcem, tyle się trąbi o tym, zresztą nie odpowiedzialny człowiek i już