Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024

Po 10-latach zatrzymano sprawcę zabójstwa młodego mężczyzny (zdjęcia, wideo)

Po 10 latach wytężonej pracy policjanci dotarli do sprawcy zabójstwa młodego mężczyzny. Zatrzymany trafił do aresztu, nie przyznaje się do winy. Grozi mu dożywocie.

W dniu 1 maja 2009r. w Pieszycach na Dolnym Śląsku doszło do zaginięcia młodego mężczyzny. Partnerka zaginionego zaniepokoiła się, że jej chłopak nie wrócił do domu na noc, tym bardziej, że wcześniej mu się to nie zdarzało. Mężczyzna nie miał konfliktów z prawem, poza tym w mieszkaniu czekała na niego ciężarna dziewczyna.

Brutalne pobicie podczas libacji

Jak ustalili śledczy, w dniu zaginięcia chłopak uczestniczył w libacji alkoholowej wraz ze swoimi dwoma starszymi znajomymi. Podczas spotkania między właścicielem domu a pokrzywdzonym doszło do sprzeczki. Starszy z nich zaczął bić młodego chłopaka wielokrotnie po całym ciele do momentu, aż ten przestał się bronić. Pozostawił go leżącego, nieprzytomnego na ziemi. Odciągnął go jedyny świadek zdarzenia, ich wspólny znajomy. I tu historia nabiera innego znaczenia, gdyż śledczy bazowali na zeznaniach właśnie tego jedynego świadka. Zeznał on bowiem, że wyszedł z posesji ok. godz. 22:00 i nie wie, co dalej stało się z młodym znajomym. Natomiast sam właściciel domu stwierdził, że poszedł spać, a jak wstał to poszkodowanego już nie było u niego na posesji.

Zaginiony mógł porzucić rodzinę, postępowanie umorzono

Policjanci przeczesali posesję, gdzie młody mężczyzna spożywał alkohol, dom znajdujący się na niej i okolice. Rozmawiano z sąsiadami, nadano komunikat poprzez media o jego poszukiwaniu. Przyjęto wówczas, że być może jest gdzieś przetrzymywany wbrew własnej woli. Rozmyła się ta teza wówczas, kiedy zaczęły napływać informacje od osób postronnych, że zaginiony był widziany np. we Wrocławiu na dworcu czy nawet w miejscowości, gdzie mieszkał. W związku z tym, że nie natrafiono na żaden ślad mogący świadczyć o tym, że stała się krzywda poszkodowanemu, a znaleźli się świadkowie, którzy twierdzili, że widzieli chłopaka całego i zdrowego, postępowanie z art. 189 par. 1 kk umorzono. Być może rzeczywiście ten młody mężczyzna postanowił nagle porzucić swoją rodzinę i się wyprowadził. Mimo tego poszukiwania operacyjne trwały. Jednak funkcjonariuszom wydawało się nierealnym, by osoba niebędąca poszukiwanym przestępcą, nieposiadająca zasobów finansowych, a dążąca jedynie do zerwania kontaktu z rodziną, ukrywała się skutecznie przez ponad 10 lat, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu w urzędzie, służbie zdrowia czy na lotnisku.

Zastraszanie świadka

Przełomem w sprawie okazało się ponowne przesłuchanie w 2019r. jedynego świadka, który zdążył wyprowadzić się z Pieszyc i nawet zmienić nazwisko. Mężczyzna przyznał wówczas, że jak opuszczał posesję kolegi 10 lat temu, to zaginiony chłopak nie dawał już oznak życia. Wówczas starszy kolega zagroził mu, że jeśli komuś coś powie, to skończy jak ten młodszy znajomy. Groźby takie słyszał przez wiele lat, stąd decyzja o wyprowadzce, ucięciu kontaktów ze znajomymi i zmiana nazwiska. Świadek w obawie o swoje życie chciał odciąć się od, jak się okazało, sprawcy zabójstwa.

Zwłok szukano w szambie zalanym betonem, skuto posadzkę – bez efektów

Nikt nie wiedział, gdzie mogły zostać ukryte zwłoki młodego chłopaka. Policjanci przekopali cały ogród i posesję należące do właściciela domu sprzed 10 lat. Zwłok szukano w szambie zalanym betonem, wyburzano posadzkę w garażu oraz piwnicy, szukano zwłok w ścianach. Poszukiwania te zakończyły się fiaskiem, ale śledczy nie poddawali się. Przeczesywali tereny pobliskie od miejsca libacji z 2009r., zalesione tereny obok czy nawet okoliczne stawy. Do akcji wykorzystywane były psy tropiące, pomagali strażacy czy grupa GOPR. Nadal bez większych rezultatów. Nie wpadli nawet na najmniejszy ślad, a weryfikowana była każda informacja jaka wpłynęła do policjantów.

Sprawca doskonale przygotował się do zbrodni. Ciało ofiary przygniótł kamieniami

Dopiero w maju 2020r., 2 km od tragicznego miejsca, policjanci natknęli się podczas poszukiwań na wyschnięty zbiornik wodny, a w nim szczątki ludzkie. Widać było, że sprawca doskonale przygotował się do tej zbrodni. Ciało zostało przygniecione 4 ciężkimi głazami, by w razie ulewy nie wypłynęło w starym zbiorniku. Ponieważ identyfikacja szczątków nie była możliwa, zostały przeprowadzone badania DNA, które potwierdziły, że to zaginiony młody chłopak, który mieszkał niegdyś w Pieszycach i którego szukali przez 10 lat śledczy z Bielawy. Zwłoki ukryte były niedaleko miejsca zamieszkania sprawcy, w miejscu bardzo dobrze mu znanym, gdyż mieszkał on w Pieszycach od urodzenia. Było to też miejsce mało uczęszczane przez ludzi, trudno dostępne, o czym przestępca doskonale wiedział. Niegdyś zapełniony wodą staw, od lat był wyschnięty i znajdował się poza ogólnodostępnymi drogami czy ścieżkami. To miejsce wydawało się doskonałe po każdym względem, ale nie dla naszych policjantów.

Zatrzymany nie przyznaje się do winy

Zatrzymano sprawcę, uczestnika libacji z 2009r., właściciela niegdyś domu, gdzie doszło do zabójstwa. Ten uparcie nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Decyzją sądu podejrzany został aresztowany i przebywa w areszcie do dzisiaj.

Gdyby nie upartość i zaangażowanie śledczych z Bielawy, być może do dzisiaj rodzina zaginionego młodego chłopaka nie zaznałaby spokoju, a morderca czułby się bezkarnie.

(fot. wideo Policja Dolnośląska, źródło Policja Dolnośląska)

Komentarze wyłączone