Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024

Psy nie miały dostępu do wody i jedzenia, brodziły we własnych odchodach (zdjęcia)

Policjanci interweniowali na jednej z posesji w Olsztynie, gdzie w nieodpowiednich warunkach przetrzymywane były psy. Zwierzęta nie miały dostępu do wody i jedzenia. Dwie zaniedbane suczki zostały odebrane i trafiły pod opiekę lekarzy weterynarii.

W ubiegłym tygodniu policyjni wywiadowcy otrzymali informację, że na terenie jednej z olsztyńskich posesji znajdują się zwierzęta przetrzymywane w niewłaściwych warunkach. Na miejscu podczas interwencji funkcjonariusze zastali 57-letnią kobietę, która opiekowała się dwiema suczkami w wieku około 8 i 12 miesięcy.

Widok zwierząt wprawił interweniujących policjantów w osłupienie. Po wejściu na posesję ich oczom ukazały się zwierzęta, które prawdopodobnie zaniedbywane były od dłuższego czasu. Jedna z suczek przypięta była do budy pasem o długości krótszej niż wymagane zgodnie z ustawą 3 metry, a 8-miesięczna miała na szyi metalową kolczatkę, która wbijała się w szyję powodując ból.

Obie suki były brudne, zapchlone, a ich budowa ciała wskazywała na wychudzenie. Starszy pies miał uraz oka, którego nikt nie leczył. Właścicielka posesji, na terenie której interweniowali policjanci, nie potrafiła udzielić informacji o leczeniu weterynaryjnym, jak również nie miała wiedzy na temat obowiązkowych szczepień zwierząt.

– Warunki, w których żyły zwierzęta pozostawiały wiele do życzenia. Buda, do której przywiązana była 8-miesięczna suka nie była w żaden sposób ocieplona, brak było również odpowiedniej wyściółki czy legowiska. Żaden z psów nie posiadał miski z wodą, nie wspominając o karmie. Na posesji porozrzucane były resztki spleśniałego jedzenia, śmieci, przedmioty zagrażające życiu i zdrowiu psów, choćby w postaci ostro zakończonych pozostałości po materiałach budowlanych. Na domiar złego, psy zmuszone były do brodzenia we własnych odchodach, których od miesięcy nikt nie sprzątał – przekazali policjanci.

57-latka nie kryła faktu, że nie zajmuje się zwierzętami, ponieważ należą one do jej syna, który wychodzi z domu wczesnym ranem i wraca w godzinach wieczorowo-nocnych. Jedyną decyzją, która w tamtym momencie przychodziła policjantom do głowy, było jak najszybsze zabranie zwierząt z tego miejsca i umieszczenie ich w schronisku, w którym pod opieką lekarzy będą mogły wrócić do zdrowia.

Wkrótce właściciel psów może usłyszeć zarzut znęcania się nad zwierzętami, za który zgodnie z prawem może mu grozić kara nawet 5 lat pozbawienia wolności.

(fot. Policja Warmińsko-Mazurska, źródło Policja Warmińsko-Mazurska)

Komentarze wyłączone