Wtorek, 23 kwietnia 202423/04/2024

Pies skonał na mrozie. „Padł to padł (…) – odparł wnuk właściciela” (zdjęcia)

Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt poinformował o bulwersującej sprawie psa, którego znaleziono zamarzniętego przy budzie na jednej z posesji na Dolnym Śląsku. „Dla 5-osobowej rodziny śmierć zwierzęcia była czymś normalnym – padł to padł, na ch** drążyć temat – odparł wnuk właściciela”.

Do zdarzenia doszło w miejscowości Jugowa w powicie świdnickim w woj. dolnośląskim. Właściciel zwierząt, mimo panujący silnych mrozów przetrzymywał je w nieodpowiednich warunkach. Jeden z psów, który spędzał zimę na wilgotnych szmatach, zamarzł.

– Niestety to była dla niego ostatnia zima – skonał w męczarniach… Pomimo podjęcia interwencji tego samego dnia, w którym wpłynęło zgłoszenie, niestety nie zdążyliśmy… – opisuje DIOZ.

Śmierć psa nie zrobiła jednak wrażenia na jego właścicielu.

– Dla 5 osobowej rodziny śmierć zwierzęcia była czymś normalnym „padł to padł, na ch** drążyć temat” – odparł wnuk właściciela – informuje DIOZ

Inspektorom udało się uratować pozostałe zwierzęta przebywające na terenie posesji. Były to trzy szczeniaczki i ich matka oraz kociak.

– Trzymane były w nieocieplanej, rozpadającej się szopie. Te zwierzęta dzieliły godziny od zamarznięcia. Wczoraj w tym miejscu temperatura wynosiła – 20° – również to nie skłoniło oprawców do zabrania maluteńkich dzieci do domu – dodają inspektorzy.

Odebrane zwierzęta są w fatalnym stanie zdrowotnym.

– Szczeniakom cieknie z nosów, są niewyobrażalnie wzdęte, a do tego krwawa biegunka. U kociaka świerzb niemalże wychodzi z uszu. Do tego męczy go koci katar – opisuje DIOZ.

Zwierzęta, które udało się odebrać trafiły pod opiekę lekarzy weterynarii. Prawdopodobnie nigdy wcześniej nie były leczone. O sprawie została powiadomiona policja.

– Gdy zapytaliśmy ich czemu zwierzęta nie były nigdy u lekarza weterynarii, odpowiedzieli naszej inspektorce „a dasz mi kur*o pieniądze na to”… – napisali inspektorzy.

(fot. DIOZ)

Jeden komentarz

  1. Patologia pierniczona, aby tylko o własne zady dbają.