Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024

W takim stanie pies został odebrany właścicielce. Szokujące nagranie (foto, wideo)

Przerażający widok zastali przedstawiciele Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt na jednej z posesji w powiecie świdnickim. Skrajnie wychudzony pies leżał nieruchomo przy budzie, bez dostępu do wody i jedzenia. „Co na to właścicielka? Krzyczała coś z okna, żeby spierda*** z jej posesji… Jak chciała tak zrobiliśmy – wzięliśmy konającą istotę i odjechaliśmy”.

W poniedziałek przed północą wolontariusze Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt otrzymali zgłoszenie o martwym psie, znajdującym się na jednej z posesji w powiecie świdnickim. Po przybyciu na miejsce, okazało się, że zwierzę jednak żyje, choć jego stan jest bardzo ciężki.

– O 3 w nocy dojechaliśmy na miejsce – oddech był płytki, pies niemalże nie reagował na bodźce. Spał na trawie, przypięty łańcuchem do budy. Jego skołtuniona sierść oblepiona była fekaliami i przemoczona od moczu. Wokół niego nie było ani grama wody, nie wspominając o jedzeniu. Na budzie natomiast stały brudne gary ze skisłymi, ugotowanymi kośćmi – relacjonują inspektorzy.

Wzięliśmy konającą istotę i odjechaliśmy” 

Skrajnie wycieńczony pies został natychmiast odebrany z posesji. Jego właścicielka, po tym jak zauważyła wolontariuszy, stała się agresywna.

– Krzyczała coś z okna, żeby spierda*** z jej posesji… Jak chciała, tak zrobiliśmy – wzięliśmy konającą istotę i odjechaliśmy –  przekazali obrońcy zwierząt.

Ledwo żywe zwierzę trafiło do wrocławskiej kliniki weterynaryjnej.

Pies nie miał siły chodzić i jeść

– Odwodnienie, kacheksja, zaniki mięśniowe, nieleczony guz jądra bolący tak, że pies nie może chodzić, do tego uszkodzona w wyniku głodzenia wątroba, ropne wypływ z oczu oraz zgniłe i ropiejące zęby z przetokami. Zwierzakowi od razu zaordynowano leki, podano płyny i jedzenie. Psiak NIE MIAŁ SIŁY NAWET JEŚĆ – napisali wolontariusze.

Po kilku godzinach od podania leków stan zwierzęcia nieco się poprawił, a pies nawiązał kontakt z otoczeniem. Do stanu skrajnego wycieńczenia psa, doprowadziły prawdopodobnie wieloletnie zaniedbania ze strony właścicielki.

Zamiast leczyć, zostawiła na pewną śmierć”

– Wynikiem krytycznego stanu psa były wieloletnie zaniedbania, brak właściwej opieki oraz olewatorski stosunek właścicielki do żywej istoty. Starego i schorowanego psa zamiast leczyć i odpowiednio karmić, pozostawiła na topornym łańcuchu na pewną śmierć – wynika z relacji inspektorów.

Obecnie rokowania wobec stanu zdrowia zwierzęcia są ostrożne.

– Jeszcze bezimienna istota jest niewyobrażalnie słaba, nie ma na nic siły, a utrzymanie głowy w górze jest dla niej niewyobrażalnym wysiłkiem – czytamy we wpisie.

Właścicielce psa może grozić do 3 lat pozbawienia wolności.


(fot. DIOZ)

Komentarze wyłączone