Czwartek, 28 marca 202428/03/2024

Koszmarna śmierć 4-latka pod kołami tramwaju. Chłopiec przez kilkaset metrów był ciągnięty po torach ZDJĘCIA

W piątek na warszawskiej Białołęce 4-letni chłopiec zginął pod kołami tramwaju. Czynności na miejscu koszmarnego wypadku prowadzą policjanci pod nadzorem prokuratora. Rodzice dziecka zostali objęci opieką psychologa.

Do wypadku doszło około godziny 11.40 na ulicy Jagiellońskiej, za przystankiem PIMOT.

Jak ustalili wstępnie policjanci, drzwi tramwaju przytrzasnęły nogę wysiadającego z pojazdu 4-letniego chłopca. Motorniczy nie zauważył tej sytuacji i ruszył dalej, w kierunku Żerania.

Dziecko było ciągnięte kilkadziesiąt metrów po torowisku, zanim zaalarmowany motorniczy zatrzymał tramwaj. Niestety, 4-latek w wyniku odniesionych obrażeń zginął na miejscu. Dziecko, w chwili tragedii było pod opieką babci. Kobieta została przetransportowana do szpitala.

Trwa ustalanie szczegółowych okoliczności wypadku pod nadzorem prokuratora. Rodzice 4-latka zostali objęci opieką psychologa.


(fot. Wawa Hot News 24)

ZOBACZ TAKŻE

2 komentarze

  1. Automaty niestety nie reagują na dzieci. Ja miałem przypadek w biedronce. Mój 3 letni syn szedł przede mną i stanął pomiędzy drzwiami przesuwnymi, a one zaczęły się zamykać. Dobięgłem i złapałem te drzwi, ale musiałem trzymać je przez dłuższą chwilę z dużą siłą zanim zaczęły się otwierać, a do słabeuszy raczej nie należę. Gdybym nie zdążył to nieźle by mi dziecko przygniotło. Te czujniki są do bani jak i reakcja drzwi na opór.

  2. tragedia straszna spoczywaj w pokoju