Środa, 24 kwietnia 202424/04/2024

Przywiązał psa do słupa i zostawił kartkę: „Do zabrania”

Trwają poszukiwania osoby, która porzuciła psa, przywiązując zwierzę do słupa. Na miejscu sprawca zostawił kartkę z informacją: „Do zabrania”. Pies został przewieziony do schroniska, a sprawą zajmuje się policja.

O bulwersującym zdarzeniu poinformowało Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Kaliszu w woj. wielkopolskim.

Jak ustalono, na Wale Piastowskim w Kaliszu został porzucony pies, którego ktoś przywiązał do słupa. Na słupie znajdowała się kartka, zabezpieczona przed przemoknięciem folią, na której widniał napis: „Do zabrania”.

– Ludzka podłość nie zna granic…kiedy to się skończy? Pies to żywa, czująca istota…opamiętajcie się, zanim zdecydujecie się na psa przemyślcie 1000 razy! Odpowiedzialność, świadomość, empatia – tego brakuje tak wielu ludziom – skomentowało zdarzenie schronisko.

Przestraszone zwierzę zostało zabezpieczone i trafiło pod opiekę lekarzy weterynarii z kaliskiego schroniska.

– Musi odbyć obowiązkową kwarantannę, potem będziemy się zapoznawać i szukać domu. Póki co nie znamy jego charakteru i zachowań. Psiak może wymagać pracy, nie wiemy z jakiego powodu został porzucony – poinformowało schronisko.

Poszukiwaniem sprawcy zajmuje się policja. Do schroniska zgłosiła się osoba dysponująca zapisem monitoringu, który być może okaże się pomocne w ustaleniu osoby odpowiedzialnej za porzucenia zwierzęcia.

(fot. Biuro Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt – Urząd Miasta Kalisza)

4 komentarze

  1. mamy takie czasy że psiak powinien się cieszyć że przeżył, koszty oddania do schroniska są dla wielu skąpców przeszkodą.

  2. Ojeej.. Biedny piesek. Na smyczy przy słupie. Niebywałe. To teraz idę na hamburgera..

  3. Może gdyby oddanie psa do schroniska było prostsze to ludzie inaczej by reagowali. Różne są w życiu sytuacje i chyba lepiej tak niż jakby go w lesie przywiązał

  4. Zgodnie z umiejscowieniem kartki to nie pies jest do zabrania, tylko słup. Tak na poważnie to dożyliśmy czasów, że nie można psa uczepić do słupa w mieście, bo afera, nie można uczepić do bramy schroniska, bo jeszcze większa afera. A już nie daj panie żeby pies uciekł z posesji i wpadł w błoto, bo to dopiero afera i (nomen omen) „wieszanie psów” na właścicielu i posądzanie że osobiście psa zakopał. I to jest tak naprawdę bulwersujące zjawisko. Wychodzi na to że zamiast podrzucić zwierzaka do schroniska albo podsunąć dobrym ludziom żeby go przygarnęli, to lepiej w domowym zaciszu przerobić go na kaszankę i czym prędzej skonsumować żeby czasem (znów nomen omen) „psy” tropu nie złapały.