Sobota, 10 maja 202510/05/2025

Roztrzęsiona 20-latka pukała w nocy do drzwi. Na miejsce wezwano służby

Roztrzęsiona młoda kobieta, która w środku nocy weszła na cudzą posesję i desperacko pukała do drzwi, potrzebowała natychmiastowej pomocy. Dzięki szybkiej i empatycznej reakcji strażników miejskich z VI Oddziału Terenowego w Warszawie oraz interwencji medycznej, kobieta trafiła pod opiekę specjalistów.

Wieczorem 8 maja, około godziny 20:10, strażnicy miejscy z VI Oddziału Terenowego otrzymali zgłoszenie o roztrzęsionej młodej osobie przebywającej przy ulicy Chojnowskiej. Z relacji zgłaszającego wynikało, że kobieta weszła na jego posesję przez ogrodzenie i gwałtownie pukała do drzwi. Była wyraźnie zdenerwowana, mówiła nieskładnie i sprawiała wrażenie osoby potrzebującej pomocy. Funkcjonariusze natychmiast udali się na miejsce.

Kobieta była zdezorientowana, wykazywała gwałtowne zmiany nastroju – raz płakała, raz się śmiała, a chwilami krzyczała. Nie miała przy sobie żadnych dokumentów ani telefonu. W trakcie rozmowy przyznała, że od trzech dni nie zażywała leków, a poprzedniej nocy spożywała alkohol. –

– Podczas takich interwencji potrzebna jest cierpliwość i wyrozumiałość. Musiałam bardzo empatycznie rozmawiać z dziewczyną, zanim zdecydowała się podać numer telefonu do ojca – mówi starsza inspektor Justyna Faltynowska, która jest również ratownikiem medycznym KPP.

Strażniczka nawiązała kontakt z ojcem 20-latki. Mężczyzna, wyraźnie zaniepokojony, potwierdził, że córka zmaga się z problemami psychicznymi i poprosił funkcjonariuszy o zaopiekowanie się nią do czasu jego przyjazdu, informując, że już po nią jedzie. Strażnicy potwierdzili, że dziewczyna nie znajduje się pod wpływem alkoholu. Ze względu na jej stan psychiczny na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe. Chwilę później przybyli zarówno ratownicy medyczni, jak i ojciec kobiety.

W trakcie rozmowy z ojcem lekarz zdecydował, że 20-latka powinna zostać przewieziona do szpitala. Ojciec wyraził na to zgodę, a już po kilku minutach zespół ratunkowy zabrał ją do placówki, gdzie trafiła pod opiekę specjalistów. Ojciec pojechał za karetką.

(fot. SM Warszawa, źródło SM Warszawa)