Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024

Akcja ratunkowa w Bieszczadach. „35-letni turysta nie był przygotowany na zimowe wyjście w góry”

Ratownicy GOPR uratowali 35-letniego turystę, który wyszedł w góry bez odpowiedniego przygotowania i nie był w stanie wrócić. Mężczyzna z objawami hipotermii trafił do szpitala.

Wczoraj po godz. 18.00 ratownicy GOPR Bieszczady otrzymali informację, od taksówkarza, który poinformował, że przyjechał do Wołosatego po turystę z którym się umówił, ten jednak nie pojawił się. Zaniepokojony taksówkarz zadzwonił do klienta, od którego dowiedział się, że potrzebuje pomocy. Taką też informacje przekazał ratownikowi dyżurnemu GOPR w Sanoku.

– Ratownik skontaktował się z turystą w celu zebrania dokładnego wywiadu, z którego wynikało, że 35-latek wyszedł w góry o godz. 15 z Wołosatego w kierunku Tarnicy, schodząc z Tarnicy zgubił szlak, nie wie gdzie jest, jest mu bardzo zimno, zamarzają mu ręce i stopy, nie jest w stanie zainstalować aplikacji Ratunek i nie jest w stanie wrócić po swoich śladach ponieważ są zawiane – przekazało GOPR.

Do akcji ratunkowej zadysponowano ratowników z Ustrzyk Górnych, ratowników przebywających w tym czasie na szkoleniu w okolicach Kopy Bukowskiej, a także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Sanoka w celu przetransportowania ratowników z Ustrzyk Górnych w rejon Tarnicy.

Ustalono również, że podczas dolotu do Ustrzyk Górnych ratownicy przelecą nad Przełęczą Goprowców, Tarnicą oraz Szerokim Wierchem.

– W trakcie lotu koledzy z zespołu HEMS zlokalizowali turystę, który wcześniej został poinformowany, że widząc i słysząc śmigłowiec ma włączyć latarkę w trybie migania. Dwóch ratowników GOPR zostało przetransportowanych śmigłowcem w rejon gdzie znajdował się mężczyzna, po zaopatrzeniu z objawami hipotermii został ewakuowany śmigłowcem i przekazany do SOR w Sanoku – dodają goprowcy.

W wyprawie ratunkowej wzięło udział 9 ratowników, którzy zakończyli działania po godz. 22.00.

– 35-letni turysta nie był przygotowany na zimowe wyjście w góry, tylko dzięki doskonałej współpracy z zespołem HEMS z Sanoka nie doszło do tragedii – informują ratownicy.

Goprowcy przypominają że z powodu intensywnych opadów śniegu w górach nastąpiło gwałtowne pogorszenie warunków do uprawiania turystyki.

Na szlakach, mogą znajdować się powalone drzewa i zwisające gałęzie. Szlaki są nieprzetarte, a na drzewach występuje okiść grożąca dalszymi powałami drzew. W grzbietowych partiach Bieszczadów znajduje się około 50 cm śniegu, miejscami sięgającymi do 100 cm. Ogłoszono pierwszy w pięciostopniowej skali stopień zagrożenia lawinowego.

(fot. GOPR Bieszczady)

3 komentarze

  1. pewnie się nie znam, ale co za jeleń wychodzi w grudniu o 15 w góry ??

  2. GOPR powinien go obciążyć kosztami akcji ratunkowej,miałby nauczkę na przyszłość.