Tragiczny finał wyprawy na Rysy. Kobieta spadła z 350 metrów ZDJĘCIA 11:50 11-10-2022
O godzinie 3:00 nad ranem zakończyła się nocna wyprawa na Rysy, w której brało udział 21 ratowników TOPR. Wczoraj po godz. 19 za pośrednictwem numeru 112 do TOPR dotarło zgłoszenie od turysty, który schodząc z Rysów w dolnej części Grzędy stracił z oczu swoją partnerkę, która prawdopodobnie obsunęła się po twardym, zlodowaciałym śniegu.
Próby nawiązania kontaktu głosowego nie powiodły się, a mężczyzna sam nie będąc w stanie kontynuować zejścia poprosił o udzielenie pomocy. Z Morskiego Oka natychmiast ruszył ratownik pełniący tam dyżur, a z centrali TOPR wyruszyła wieloosobowa wyprawa z potrzebnym sprzętem.
O godz. 20:30 ratownik odnalazł poszkodowaną w okolicy szlaku na Rysy na wysokości 1960 m. Kobieta po upadku z wysokości 350 metrów leżała nieprzytomna z poważnymi obrażeniami m.in. czaszki, klatki piersiowej i kończyn z wyczuwalnym tętnem. Niestety w trakcie opatrywania krwotoków, tętno turystki przestało być wyczuwalne, wobec czego rozpoczęto zabiegi resuscytacyjne.
– O godz. 21:50 wobec braku efektów odstąpiono od resuscytacji a ratownikom pozostał smutny obowiązek transportu ciała poszkodowanej. W międzyczasie dwóch ratowników doszło do partnera pechowej turystki i przy pomocy technik linowych sprowadzili go do schroniska przy Morskim Oku i dalej do Zakopanego – przekazali ratownicy TOPR.
– Przypominamy. Wczesno-zimowe warunki w wyższych partiach Tatr są bardzo trudne i zdradliwe. Wszelkie potknięcia, poślizgnięcia w takim terenie mogą mieć fatalne skutki. Prosimy o rozsądne planowanie wycieczek – apelują toprowcy.
(fot. TOPR)
niech płaci teraz za akcję służb