Sobota, 27 kwietnia 202427/04/2024

Ewakuowana z płonącego mieszkania kobieta powiedziała, że wewnątrz nikt nie został. W środku było troje jej dzieci

Policjanci zatrzymali 33-letnią mieszkankę Zielonej Góry, która została ewakuowana z mieszkania, w którym wybuchł pożar. Kobieta przekazała służbom ratunkowym, że w lokalu nikt nie został. Jak się okazało, była tam trójka jej dzieci – jedno z nich funkcjonariusze odnaleźli za łóżkiem, a dwójkę pozostałych w szafie.

Pożar wybuchł w niedzielę, po godzinie 18 w jednym z mieszkań przy ulicy Harcerskiej w Zielonej Górze. Dym wydobywający się z mieszkania zauważyła sąsiadka, która o zdarzeniu powiadomiła służby ratunkowe. Na miejscu okazało się, że palił się materac. Sytuacja szybko została opanowana.

Kobieta, która opuściła mieszkanie zapytana przez policjantów o to, czy w lokalu znajduje się ktoś jeszcze. Zaprzeczyła. Funkcjonariusze i strażacy postanowili jednak przeszukać wszystkie pomieszczenia. Mundurowi odnaleźli w mieszkaniu troje dzieci. Jedno za łóżkiem, a pozostałą dwójkę w szafie. Dzieci zostały przewiezione do szpitala na obserwację.

Jak się okazało, 33-letnia matka dzieci była pijana. Badanie alkomatem wykazało 2,7 promila alkoholu w jej organizmie. Kobieta została zatrzymana, a po wytrzeźwieniu usłyszała zarzut dotyczący narażenia dzieci na niebezpieczeństwo.

Rodzeństwo zostało tymczasowo umieszczone w rodzinie zastępczej. O ich losie zadecyduje sąd rodzinny.

(fot. info112.pl)

ZOBACZ TAKŻE

Komentarze wyłączone