Do groźnie wyglądającego zdarzenia drogowego doszło w sobotę w Gdańsku. Sportowe auto marki Audi RS e-tron GT wypadło z drogi i dachowało. Kierowca może mówić o wielkim szczęściu, gdyż doznał jedynie niewielkich obrażeń.
Dwie osoby zginęły w tragicznym wypadku, do którego doszło na drodze krajowej nr 19 na trasie Bielsk Podlaski - Siemiatycze. Samochód osobowy zderzył się tam z pojazdem dostawczym.
Tylko w ciągu 2 godzin policjanci z grupy SPEED na drodze ekspresowej S8 zatrzymali dwóch kierujących, którzy jechali z prędkością ponad 190 km/h. Jeden z z nich tłumaczył, że spieszy się na pogrzeb, drugi, mówił, że jedzie na spotkanie biznesowe.
Do tragicznego w skutkach wypadku z udziałem motocyklisty doszło w Gliwicach. Kierowca jednośladu zginął na miejscu po zderzeniu z samochodem osobowym.
Do tragicznego wypadku doszło na autostradzie A4 pod Tarnowem w woj. małopolskim. Bus, którym podróżowało 6 osób przewrócił się na bok. Nie żyje kilkunastoletnie dziecko.
Policjanci po pościgu zatrzymali 31-letniego kierowcą dacii, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Mężczyzna wiózł autem 2-letnie dziecko. Jak się okazało 31-latek nie posiadał uprawnień do kierowania i złamał dwuletni sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.
Policjanci zatrzymali 35-letniego mieszkańca Rybnika, który próbował zabić swoją partnerkę. Mężczyzna zaatakował kobietę nożem. Zatrzymanemu grozi teraz dożywocie. Odpowiedzialności nie uniknie też 34-latek, który pomagał mieszkańcowi Rybnika ukryć się przed policją.
Podczas prac leśnych w Szczawnicy w woj. małopolskim ciągnik zsunął się ze stromego podjazdu i przejechał po 67-letnim mężczyźnie. Poszkodowany trafił do szpitala śmigłowcem LPR.
Policjanci zatrzymali mężczyznę, który postanowił „zaparkować” elektryczną hulajnogę na... Fontannie Pauckscha w Gorzowie Wielkopolskim. Całą sytuację zauważył operator miejskiego monitoringu. Kiedy na miejscu pojawił się patrol, mężczyzna próbował jeszcze uciekać, ale po krótkim pościgu został zatrzymany i trzeźwieje w komendzie.
1,7 promila alkoholu w organizmie miał 39-letni mężczyzna, który raczył się alkoholem w jednym z barów w Kętach w woj. małopolskim. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że mężczyzna zabrał do pubu swoją 4-letnią córkę.