Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024

Ukradł batony i pogryzł sprzedawcę. Mówił, że nazywa się Grzegorz Brzęczyszczykiewicz (foto)

30-latek zabrał ze sklepowej lady garść batonów i chciał z nimi uciec. Kiedy sprzedawca usiłował go powstrzymać, ten zaczął go gryźć i drapać po twarzy. Gdy na miejscu zjawili się policjanci mężczyzna oświadczył, że nazywa się Grzegorz Brzęczyszczykiewicz.

Tuż przed godziną 18:00 do jednego ze sklepów przy ul. Sikorskiego w Warszawie wszedł klient, który ledwo stał na nogach. Mężczyzna z trudem wybełkotał, że chce butelkę wódki. Sprzedawca oświadczył, że nie sprzeda mu alkoholu, gdyż jest nietrzeźwy. Klient zażądał więc sprzedaży paczki papierosów. Nie miał jednak czym zapłacić, gdyż stwierdził, że rozładował mu się telefon.

Po dwóch nieudanych próbach zakupowych pijany mężczyzna zgarnął pudełka batonów stojące na ladzie i wybiegł ze sklepu. Sprzedawca, chcąc uniemożliwić mu kradzież, wybiegł za nim. Złapał go za bluzę, ale mężczyzna wyrwał się i zaczął się szarpać. Złodziej chcąc utrzymać się w posiadaniu skradzionych produktów, gryzł sprzedawcę i drapał po twarzy. Po czym oboje się wywrócili.

Na pomoc ruszyli pracownicy ochrony z sąsiedniego budynku. Pomogli obezwładnić agresywnego mężczyznę. Po chwili, na miejscu pojawili się mundurowi, którzy zatrzymali nietrzeźwego i agresywnego mężczyznę. Odebrali mu też batony, o które tak walczył.

Mężczyzna nie chciał podać swoich prawdziwych danych personalnych. Twierdził, że nazywa się Grzegorz Brzęczyszczykiewicz, a policjanci nie mają żadnych praw, żeby go zatrzymywać. Mimo protestów został przewieziony do policyjnego aresztu. Policjanci ustalili też jego dane osobowe.

30-latek już usłyszał zarzuty kradzieży rozbójniczej. Prokurator zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.

(fot. KRP II)

ZOBACZ TAKŻE

Komentarze wyłączone