Ratownicy dotarli do czterech poszukiwanych górników, z którymi utracono kontakt po wstrząsie w chodniku D4a w kopalni Borynia-Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju.
Nas ranem w kopalni Borynia-Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju doszło do wstrząsu. Z 10 osobami nie ma kontaktu - przekazała Jastrzębska Spółka Węglowa.
W związku z tragicznym wypadkiem, do jakiego doszło 20 kwietnia br. w kopalni węgla kamiennego "Pniówek" w gminie Pawłowice, wojewoda śląski Jarosław Wieczorek ogłosił niedzielę 24 kwietnia dniem żałoby. W tym szczególnym dniu, we wszystkich organach administracji rządowej, flagi państwowe zostaną opuszczone do połowy masztu.
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło na drodze krajowej nr 81 w Katowicach. Samochód osobowy po uderzeniu w betonowy słup stanął w płomieniach. Śmierć na miejscu poniosła jedna osoba.
Wczoraj wieczorem w kopalni Pniówek w Pawłowicach miały miejsce kolejne wybuchy w wyniku, których poszkodowanych zostało 10 ratowników - przekazała Jastrzębska Spółka Węglowa. Akcja ratownicza została tymczasowo wstrzymana.
Gliwicka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie katastrofy w kopalni Pniówek, w której zginęło 5 osób, a ponad 20 zostało rannych. Przyczyny i okoliczności wypadku będzie wyjaśniał Wyższy Urząd Górniczy oraz policjanci kryminalni pszczyńskiej komendy i Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Akcja ratownicza w kopalni Pniówek w Pawłowicach trwa już 32 godziny. Ratownikom w dalszym ciągu nie udało się odnaleźć siedmiu zaginionych górników. W wyniku wybuchu metanu zginęło 5 osób, a ponad 20 zostało rannych.
Do 5 wzrósł tragiczny bilans ofiar śmiertelnych po wybuchu w KWK Pniówek w Pawłowicach. Siedem osób nadal jest uwięzionych w chodnikach kopalni.
Do trzech ofiar wzrósł tragiczny bilans prawdopodobnego wybuchu metanu w kopalni Pniówek w Pawłowicach. Akcja ratownicza została chwilowo wstrzymana - przekazała Jastrzębska Spółka Węglowa.
Katowiccy policjanci odebrali właścicielowi psa, który był bardzo zaniedbany i głodzony. Zwierzę pomimo licznych schorzeń nie miało zapewnionej opieki weterynaryjnej. Właściciel twierdził, że właściwie sprawuje opiekę nad czworonogiem i nie ma sobie nic do zarzucenia.
Niespełna trzy dni wystarczyły aby fortepian, który w krótkim czasie stał się głośną atrakcją Cieszyna w woj. śląskim, został zdemolowany przez wandali.