Dwie osoby zginęły, a jedna została poszkodowana, w pożarze domu jednorodzinnego w Brzozowie w woj. podkarpackim.
44-leni mieszkaniec woj. podkarpackiego zadzwonił na numer alarmowy i zgłosił, że zabił swoją żonę. Kiedy na miejscu pojawili się policjanci, zaatakował ich maczetą. Decyzją prokuratora mężczyzna został objęty policyjnym dozorem.
Mieszkaniec powiatu strzyżowskiego złożył finansową propozycję policjantom, aby uniknąć kary. Miało to przekonać funkcjonariuszy, aby zaniechali swoich obowiązków służbowych. Celem łapówki było uchronienie mężczyzny przed konsekwencjami wykroczenia, którego się dopuścił. Teraz mężczyzna ma spore problemy.
Sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu 30-letniego mieszkańca powiatu brzozowskiego, który przebywając w szpitalu, zaatakował pacjentów i personel medyczny - poinformowała podkarpacka policja.
Ponad 1,5 promila alkoholu miał w organizmie 17-latek, który chcąc zaimponować koledze, zabrał go na przejażdżkę terenowym autem. W pewnym momencie jednak, stracił panowanie nad pojazdem i dachował, uszkadzając ogrodzenie pobliskiej posesji.
W Brzozowie w woj. podkarpackim 19-letni kierujący audi stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. Autem jechało pięciu młodych mężczyzn. Trzech z nich trafiło do szpitala.
17-latka zadzwoniła na numer alarmowy i poinformowała o podłożonym ładunku wybuchowym w sklepie. Po przeprowadzeniu ewakuacji ok. 70 osób i dokładnym sprawdzeniu pomieszczeń oraz pobliskiego terenu okazało się, że alarm był fałszywy. Nastolatka przyznała się do winy. Grozi jej 8 lat pozbawienia wolności.
Tragiczne zdarzenie miało miejsce w poniedziałek, 11 listopada, na terenie jednego z gospodarstw w miejscowości Wesoła, w powiecie brzozowskim, na Podkarpaciu. Ok. godz. 7:20 służby ratunkowe otrzymały informację o mężczyźnie, który przy budynkach […]