Policjanci z Sopotu zatrzymali 59-latka, który ukradł z kościelnej skarbonki 1000 złotych. Jak się okazało, mężczyzna już trzeci raz zjawił się w tej samej kaplicy i popełnił przestępstwo, za co wkrótce odpowie przed sądem.
Do niecodziennej sytuacji doszło w jednej z komend w Sopocie. 48-latek poszukiwany 3 listami gończymi sam zgłosił się na policję mówiąc, że „ma dość ukrywania się”. Zgodnie z wyrokami sądu mężczyzna najbliższe 3 lata, 3 miesiące i 25 dni spędzi za kratami za przestępstwa kradzieży.
Szczęśliwie zakończyły się poszukiwania 8-letniej dziewczynki, która zaginęła na plaży w Sopocie. Dziecko zostało odnalezione przez ratowników WOPR w Gdańsku Jelitkowie, na plaży oddalonej o 4 kilometry.
Policjanci z Sopotu uratowali dwa psy z nagrzanego auta. Właściciel zostawił czworonogi na co najmniej 8 godzin w samochodzie. Psy skomlały i mocno dyszały.
Przed sądem będą tłumaczyć się rodzice, którzy pijani opiekowali się czwórką swoich dzieci. Policję o zdarzeniu powiadomił kurator. Jak się okazało 35-letnia matka miała w organizmie 2,3 promila, a ojciec 2,2.
39-letni mieszkaniec Sopotu, będąc pod wpływem alkoholu zaatakował ratowników WOPR, którzy nie pozwolili mu wejść do wody w dniu, w którym wywieszona była czerwona flaga. Agresor został obezwładniony i zatrzymany przez policjantów. Usłyszał 5 zarzutów.
41-latek poszukiwany siedmioma listami gończymi i sześcioma nakazami doprowadzenia, schował się przed policjantami w wersalce. Łącznie mężczyzna ma do odbycia karę ponad 2 lat pozbawienia wolności za przestępstwa kradzieży i uchylania się od obowiązku alimentacyjnego oraz wykroczenia.
W Sopocie kierujący oplem zjechał z jezdni, a następnie przejechał przez chodnik i wjechał na parking sklepowy, gdzie potrącił kobietę z dzieckiem na rękach. 39-latka i 6-miesięczne niemowlę trafili do szpitala.
58-letni obywatel Belgii w pokoju hotelowym pobił swoją 35-letnią partnerkę. Dodatkowo w walizce mężczyzny znaleziono kokainę. W pokoju, oprócz pary, przebywały także dwie dziewczynki w wieku 5 i 12 lat. Dzieci trafiły pod opiekę rodziny.
Policjant, ratownik WOPR i strażak uratowali 14-latkę, którą rzuciła się do morza i została porwana przez prądy w głąb zatoki. Dzięki wzorowej współpracy pomiędzy służbami udało się uniknąć tragedii.
Policjanci z Sopotu interweniowali wobec grupy nastolatków, która na terenie leśnym świętowała osiemnaste urodziny koleżanki. Cztery uczestniczki spotkania były tak pijane, że policjanci na rękach znosili je ze wzgórza. Dwie z nich w wieku 14 i 17 lat trafiły do szpitala. O dalszym losie nieletnich zadecyduje teraz sąd rodzinny.
W niedzielę ratownicy WOPR otrzymali zgłoszenie o mężczyźnie, który upadł na plaży w Sopocie. Niestety, mimo podjętej reanimacji, życia poszkodowanego nie udało się uratować.