38-latek podejrzany o śmiertelne potrącenie 4-letniego chłopca w Gorzowie Wielkopolskim decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Mężczyźnie za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, nieudzielenie pomocy poszkodowanemu oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi do 12 lat pozbawienia wolności.
Przed chwilą gorzowscy policjanci w wyniku działań operacyjnych zatrzymali 37-letniego mężczyznę, który śmiertelnie potrącił 4-letniego chłopca. Wkrótce policja przekaże więcej informacji.
11-letni Jakub widząc małe dziecko stojące na parapecie otwartego okna na czwartym piętrze o zdarzeniu natychmiast powiadomił policjantów. Dzięki właściwej reakcji 11-latka i szybkiej interwencji mundurowych udało się uniknąć tragedii. "11-letniemu bohaterowi gratulujemy niezwykłego rozsądku i dojrzałości" - przekazała policja.
Funkcjonariusze z Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym zatrzymali do kontroli auto, którego kierowca znacznie przekroczył prędkość. Jak się okazało mężczyzna spieszył się do szpitala, po tym jak jego 4-letni syn stracił wzrok po zaaplikowaniu kropli. Inspektorzy eskortowali pojazd z chłopcem do Centrum Zdrowia Dziecka.
Do dramatycznego zdarzenia doszło w miejscowości Przybysławice w woj. małopolskim. 4-latek, który był na spacerze z mamą, jechał na rowerku biegowym wzdłuż drogi. Nagle, dziecko skręciło z pobocza wprost pod jadący pojazd. Chłopiec w ciężkim stanie trafił śmigłowcem LPR do szpitala.
W środku nocy 4-letni chłopiec w pieluszce i na bosaka spacerował ulicami Skierniewic. Niekompletnie ubranym dzieckiem zaopiekowali się policjanci. Chłopiec trafił do szpitala.
Na jednej z posesji w gminie Biskupiec pod Olsztynem 4-letni chłopiec wpadł do wody, po tym jak załamał się pod nim lód. Dziecko zostało wyciągnięte przez ojca, a następnie reanimowane i przetransportowane do szpitala śmigłowcem LPR. Jak się okazało ojciec 4-latka był nietrzeźwy.
4-letni chłopiec spacerował na bosaka i w samej piżamie po ulicach Olsztyna. Dziecko zauważyła pracownica piekarni i o sprawie powiadomiła policję. Malec szybko trafił pod opiekę rodziców. Jak twierdził - "był w drodze do przedszkola".
Do zdarzenia doszło w Sylwestra w woj. lubuskim. W ręce 4-letniego chłopca wybuchła petarda, w wyniku czego dziecko straciło 2 palce. Funkcjonariusze wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia.
Policjanci z Brzegu w woj. opolskim, znaleźli 4-letniego chłopca który chodził ulicami miasta w samej pieluszce. Jak się okazało rodzice dziecka byli pijani.
Do poważnego wypadku doszło w niedzielę w gospodarstwie rolnym w miejscowości Rozwory w woj. mazowieckim. Maszyna rolnicza wciągnęła nogę czteroletniego chłopca. Na miejscu interweniował śmigłowiec LPR.
Skrajną nieodpowiedzialnością wykazał się 39-latek, który udostępnił swojemu 4-letniemu dziecku sprzęt rolniczy. Chłopiec sam kierując ładowarką teleskopową jechał publiczną drogą gruntową z terenu gospodarstwa na pole uprawne i tam wykonywał prace. Jego ojciec znajdował się w tym czasie w innym ciągniku. Mężczyzna będzie teraz tłumaczył się przed sądem.